W czerwcu bieżącego roku Komisja Europejska nałożyła na Google karę w wysokości 2,7 mld dolarów za stosowanie praktyk ograniczających konkurencję przez promowanie własnej porównywarki cenowej Google Shopping w wynikach wyszukiwania. W ciągu 90 dni amerykański gigant miał zaprzestać monopolistycznych działań i zaproponować rozwiązanie umożliwiające innym porównywarkom rywalizować o uwagę klientów. Co wymyśliła firma z Kalifornii? Zakupy Google otwierają się na oferty innych wyszukiwarek produktowych.
Wygląd i działanie Google Shopping w Europie
Produkty reklamowane nad wynikami wyszukiwania lub w prawej kolumnie w wyszukiwarce pochodziły z Zakupów Google, czyli porównywarki cenowej giganta z Kalifornii. Swój asortyment mogli tam promować przede wszystkim właściciele sklepów internetowych. Reklamy produktowe wyglądały następująco:
Kara finansowa nałożona przez Komisję Europejską sprawiła, że powierzchnia reklamowa w wyszukiwarce przeznaczona dla Google Shopping stanie się dostępna dla wszystkich porównywarek cenowych. Podobnie jak w przypadku linków sponsorowanych o wyświetleniu będzie decydowała aukcja stawek, które reklamodawcy są w stanie zapłacić za kliknięcie w reklamę.
Nieznacznie zmieni się sposób prezentacji reklam produktowych. Pod zdjęciem została dodana jedna linijka tekstu z nazwą porównywarki cenowej, z której pochodzi reklama; w powyższym przykładzie jest to napis: Z oferty: Google.
Konsekwencje zmian w Zakupach Google
Zmiany wymuszone przez Komisję Europejską mogą stanowić dodatkowe źródło dochodów dla amerykańskiego giganta. Porównywarki cenowe, które chcą promować się w miejscu reklam z Google Shopping, będą musiały wziąć udział w aukcji, a następnie zapłacić za kliknięcia użytkowników.
W najbliższym czasie z pewnością przekonamy się, czy zaproponowane przez Google rozwiązanie usatysfakcjonuje europejskich urzędników.