„Robert Lewandowski, by kupić najnowszego Rolexa, musi pracować… 5 godzin”, „3 warzywa, które warto jeść latem”, „Co piąty Polak kupuje podróbki”.
Co łączy Lewandowskiego, warzywa i podróbki? LICZBY! 5 godzin, 3 warzywa, co piąty Polak. To właśnie liczby zawładnęły światem marketingu. Oprócz nagłówków, pojawiają się w statystykach: 50 000 000 wyświetleń, wzrost o 350%, TOP5 w Google. Są wyznacznikiem popularności, wyjątkowości, a także mają jedną ważną cechę – urealnienie. Dzięki temu nie są jedynie kojarzone z matematyką – to potężne działanie na psychikę klientów i nieoceniony sposób na skuteczne działania marketingowe. Jest tylko jeden haczyk: żeby działały, trzeba ich mądrze używać!
Z tekstu dowiesz się, dlaczego lepiej podać 3 korzyści z zakupu produktu zamiast 4, dlaczego „1 na 5 klientów (…)” jest skuteczniejsze niż „20% klientów (…)”, co jest wyjątkowego w liczbie 7 oraz 10 i jak tę wiedzę wykorzystują największe firmy.
„Trójka czaruje, czwórka alarmuje”, czyli dlaczego w tekstach marketingowych podawać tylko 3 przykłady?
Większość przedsiębiorców jest przekonanych o wyjątkowości swoich produktów. Najchętniej wymieniliby wszystkie możliwe zalety, żeby tylko zachęcić potencjalnych konsumentów do zakupu. Tymczasem badania pokazują coś zupełnie innego! Okazuje się, że powiedzenie „less is more” działa nie tylko na co dzień, ale też w marketingu. Na ludzki mózg najlepiej działa liczba 3. Dlaczego? Daje poczucie pełni, skończoności i przede wszystkim – nie sprawia wrażenia nadmiaru. To też liczba, którą nasz mózg najlepiej zapamiętuje*.
Jeśli się chwilę zastanowimy, trójka jest wykorzystywana w wielu dziedzinach życia. W fizyce: 3 zasady dynamiki Newtona; w historii: „Veni, vedi, vici” („Przybyłem, zobaczyłem, zwyciężyłem”); w literaturze: trójpodział tekstu na wstęp, rozwinięcie i zakończenie. Przykładów jest naprawdę wiele, ale lepiej pozostać przy trzech, prawda? 😉
Jak wykorzystać tę wiedzę w praktyce?
- Konstruując tekst staraj się podawać 3 zalety/przykłady.
Zobacz, jak wykorzystujemy to na naszym blogu: