W sierpniu 2014 Google ogłosiło, że serwisy, które stosują szyfrowany protokół https:// będą lepiej postrzegane i dostaną niewielki bonus w wynikach wyszukiwania. Protokół HTTPS stał się zatem jednym z wielu czynników rankingowych.
Z ostatnich wypowiedzi Garego Illyesa wynika, że roboty wyszukiwarki nie sprawdzają tego, czy certyfikat SSL jest ważny. Przy ustalaniu obecności protokołu HTTPS Google zwraca uwagę jedynie na pięć pierwszych znaków w adresie URL. Jeżeli na początku adresu zostaną zauważone litery https, Google uzna ten protokół za szyfrowany, bezpieczny i przyzna mu dodatkowe punkty w rankingu, nawet jeśli mija się to z prawdą.
Gary Illyes tłumaczy to tym, że pokazując robotom wyszukiwarek niewłaściwy URL, także można się narazić na problemy zwłaszcza z indeksacją. Z tego powodu Google woli skupiać swoją uwagę na weryfikowaniu odpowiednio przeprowadzonej migracji na HTTPS niż sprawdzaniu ważności certyfikatów.