Pożar serwerowni OVH. Jego skutki dotknęły strony internetowe w Polsce

| czas czytania: 5 min | Analityka

W nocy z 9 na 10 marca wybuchł pożar serwerowni OVH w Strasburgu we Francji. W jego wyniku doszczętnie spłonął jeden z czterech budynków firmy. Ze skutkami mierzą się niektóre polskie firmy, których strony internetowe były oparte właśnie na hostingu OVH.

Jako pierwszy o pożarze napisał założyciel OVH. Kilka chwil po północy Octave Klaba za pośrednictwem Twittera poinformował o zniszczeniach SBG2.

Doszło do poważnego zdarzenia w SBG2. Wykryto pożar w budynku. Strażacy zjawili się od razu, ale nie byli w stanie kontrolować ognia. Część budynku została odizolowana, co wpływa na usługi świadczone w SGB1-4. Rekomendujemy klientom aktywowanie planu zarządzania kryzysowego.”

Pożar serwerowni OVH w Strasburgu

Po kilku godzinach Klaba napisał o zgaszeniu pożaru. Budynek SBG2 spłonął doszczętnie, SBG1 częściowo. Trzeci – dzięki szybkiej interwencji strażaków – nie zajął płomień, a czwarty budynek został nienaruszony. W wyniku pożaru nie ucierpiała żadna osoba.

W międzyczasie firma wydała oficjalne oświadczenie.

Skutki pożaru OVH w polskich firmach

Zaprzestanie działania wszystkich czterech bloków serwerowni poskutkowało znacznymi utrudnieniami w funkcjonowaniu wielu stron na świecie – w tym także tych z Polski. Poważne problemy miało między innymi Senuto.com – platforma do optymalizacji działań SEO, która od środy była nieaktywna. Od tego dnia trwały pracę nad przywróceniem serwisu. Dziś rano (12.03) użytkownicy mogą już bez przeszkód korzystać ze strony.

BaseLinker.com, z którego korzystają m.in. sprzedawcy serwisu Allegro, także nie działał. Na stronie długi czas trwały prace nad instalowaniem nowego środowiska. Po kilkudziesięciu godzinach platforma powróciła.

Duża księgarnia internetowa Bonito.pl poinformowała na swoim Facebooku o utracie części e-maili wysyłanych przed pożarem lub w jego trakcie. W wyniku wdrożenia „discovery recovery plan”, który zalecała firma OVH, zamówienia przyjmowane są na bieżąco, bez żadnych problemów.

Utrudnienie w finalizacji zamówień mieli także klienci Furgonetka.pl. Niedostępny był także kontakt z infolinią. Na firmowym Facebooku możemy przeczytać, że infolinia jest już dostępna, a problem z nadawaniem przesyłek został naprawiony.

Z niedziałającymi stronami wciąż borykają się: MMARocks.pl (portal związany z MMA), eKAI.pl (strona Katolickiej Agencji Informacyjnej) i wiele innych serwisów.

Ze skutkami pożaru musi zmagać się cały świat. Okazało się, że co piąty adres będący w chmurze OVH przestał działać. W raporcie Netcraft można przeczytać, że z wtorku na środę padło 3,6 miliona stron internetowych na 464 000 różnych domenach. Wliczono w to agencje rządowe z Wybrzeża Kości Słoniowej, Francji i Wielkiej Brytanii. Problemem dotknął bankowość elektroniczną, wiele sklepów internetowych, serwisy z kryptowalutami i wiele innych.

OVH – pożar zniszczył serwery zapasowe?

Każda serwerownia oprócz głównych serwerów ma także tzw. backupy, czyli kopie zapasowe na wypadek nagłych zdarzeń, np. pożaru czy zalania. Oczywiście powinno się umieszczać je w zupełnie innym miejscu niż właściwe dane – w innym przypadku mija się to z celem. Niestety z dużym prawdopodobieństwem pożar OVH zniszczył także serwery zapasowe. Czy to oznacza, że niektóre firmy mogą nie odzyskać swoich danych? To się wkrótce okaże. Dobrym działaniem ze strony OVH było jednak wyłączenie wszystkich serwerów – nawet tych, których nie objął pożar. To spowodowało zatrzymanie dużej ilości danych. Dzięki temu można mieć nadzieję na ich skuteczne odzyskanie, a co za tym idzie – szybszy powrót pozostałych stron internetowych.

Status awarii OVH

Co było przyczyną pożaru OVH i kiedy wszystkie strony wrócą do normy? Sam założyciel, Octave Klaba nie podał żadnych konkretnych informacji. Na jego Twitterze możemy przeczytać:

„Wciąż pracujemy nad uruchomieniem SBG1/3/4 i zrobimy to jak najszybciej się da!”.

Wiele firm od czasu pożaru stara się przywrócić swoje strony. Niektórym już się to udało. Mowa jednak o znacznych zastojach w zamówieniach i niewyobrażalnej ilości danych, które w ciągu kilkudziesięciu godzin musiały zostać odzyskane. Bez wątpienia pożar tak dużej firmy o zasięgu globalnym to wielki szok nie tylko dla właścicieli, ale także dla klientów. Wielu z nich domaga się rekompensaty i zadośćuczynienia za utrudnienia.