Kolejny wyjazd firmowy za nami – relacja

| czas czytania: 5 min | Aktualności
Artefakt team

Był piątek. Wybiła 16:30, kiedy w holu dało się zauważyć dziwne poruszenie.  Stukot kół walizek mieszał się ze szczerym śmiechem, a na całym 4 piętrze dało się wyczuć atmosferę dobrego humoru.

„Czyżby wyprowadzali się z firmy?” – pomyślał miły pan z portierni, widząc podróżne torby i walizki prowadzone przez pracowników Artefaktu. Długo nie musiał jednak czekać na wyjaśnienie tego całego zamieszania. Podjechał autokar i wydało się – Artefakt jak co roku wybiera się na wyjazd integracyjny!

O 17 wszyscy siedzieliśmy już wygodnie w autobusie, który miał zawieźć nas do miejscowości Dąb, znajdującej się nieopodal Sławy. Już w czasie drogi dopisywały nam humory. Odkryliśmy nawet talenty naszych kolegów. Mateusz, który zabawiał nas opowieściami o mijanych miastach,  okazał się być wspaniałym przewodnikiem, dzięki czemu podróż zleciała nam bardzo szybko.

Po przyjeździe czekała na nas kolacja. Gdy zapadł już zmrok spontanicznie zorganizowaliśmy sobie ognisko, które paliło się do późna.  Następnego dnia  po śniadaniu czekali na nas panowie, którzy wdrożyli nas w tajniki paintballa. Dostaliśmy specjalne mundury i markery, czyli „broń” dzięki której można strzelać kulkami z farbą.

Podzieleni na dwie grupy omawialiśmy strategie pokonania „przeciwnika”. Choć żar lał się z nieba, to nikt z nas nie narzekał na upał.  Z pełnymi magazynkami ruszyliśmy do pobliskiego lasu. Kulki latały nam nad głowami. Niektórzy chowali się za drzewami, inni czołgali po leśnej ściółce, a jeszcze innym wydawało się ze znaleźli wspaniałą kryjówkę wśród gałęzi.

I chyba nikogo nie zdziwił też fakt, że w którymś z zaproponowanych scenariuszy jedna z drużyn musiała polować na naszego szefa, który choć dzielnie bronił się przed kulką, to w ostatniej sekundzie przed wykonaniem zadania został celem snajpera-Krystiana. Oczywiście w kolejnej rundzie przeciwna drużyna mogła pomścić prezesa strzelając Krystianowi prosto w „machę”. 🙂

Firmowy wyjazd

Artefakt - wyjazd służbowy

Integracja poza firmą

Firmowy wyjazd integracyjny

Ostatecznie rozgrywki zakończyły się remisem, ponieważ obie grupy były zaangażowane w wypełnienie powierzonych misji. Wszyscy wyszliśmy z lasu cali, roześmiani i umorusani, a niektórzy nawet z siniakami, ale w końcu czego nie robi się dla wykonania zadania? 🙂

Po wysiłku fizycznym przyszedł czas na błogie leniuchowanie. Przyodziani w przeciwsłoneczne okulary, leżeliśmy na kocach korzystając z chwili odpoczynku i promieni słonecznych. Wieczorem czekała na nas kolejna atrakcja – grill i karaoke. Tu znów okazało się, że w niektórych z nas drzemią talenty – tym razem gwiazdą imprezy okazał się Marcin, który niemal nie wypuszczał mikrofonu z rąk, choć Krystian nie pozostawał w tyle i również pretendował do tytułu króla karaoke.

W niedzielę przyszedł czas na prawdziwe wiejskie śniadanie. Daniem głównym była jajecznica ze swojskich jaj, usmażona na ogromnej patelni. Były też wędliny i kiełbasy z domowej wędzarni, regionalne sery oraz chleb tak duży, że można było najeść się jedną pajdą. 🙂

Po śniadaniu rozłożyliśmy się na trawie i jak tradycja naszych wyjazdów nakazuje – rozpoczęliśmy  grę w planszówki. Mistrzem gier „Doble” i  „Wsiąść do pociągu” okazała się być Iza, która w tej konkurencji rozkłada przeciwników na łopatki.

Jednak wszystko co dobre, szybko się kończy. Czas na wyjeździe minął nam bardzo szybko. Zanim się zorientowaliśmy przyjechał autokar. Na drogę od serdecznej gospodyni ośrodka dostaliśmy ciasto, które umiliło nam podróż. W niedzielę o 16 byliśmy już na parkingu pod firmą. W poniedziałek stawiliśmy się do pracy pełni energii i gotowi na nowe wyzwania.

Ciekawe gdzie pojedziemy w przyszłym roku. Już nie możemy się doczekać!

Ostatnie artykuły