Linki w postaci tekstowej – jak to widzi Google Analytics?

| czas czytania: 5 min | Analityka
aplikacja google analytics

Redaktorzy i osoby na co dzień zajmujące się copywritingiem często w swoich tekstach podają adres podstrony. Jednak nie zawsze jest on aktywnym linkiem tak jak na poniższym screenie.

Link tekstowy

W takiej sytuacji użytkownicy korzystają z różnych możliwości wejścia na stronę, do której odniesiono się w treści. Mogą otworzyć zaznaczony tekst z adresem strony w nowej zakładce lub wyszukać adres strony w wyszukiwarce Google. Mogą również skopiować tekst i wkleić go do paska adresu przeglądarki. Takie działania implikują jednak różne podejścia do zliczania źródła odwiedzin w narzędziu Google Analytics.

I tak kiedy użytkownik zaznaczy tekst i wybierze opcję Przejdź do strony w przeglądarce Chrome lub też Otwórz w nowej karcie w przeglądarce Firefox, Google Analytics zakwalifikuje wejście na stronę www.projektoskop.pl ze źródła odwiedzin: blogger / społecznościowe.

Otwieranie linku tekstowego

W przypadku kiedy użytkownik skopiuje adres i wklei go do paska adresu przeglądarki, będziemy mieli do czynienia ze źródłem odwiedzin direct / none.

Jeśli natomiast użytkownik skopiuje adres strony i wklei do go wyszukiwarki Google, a następnie odwiedzi taką stronę – wtedy tego typu sesja zostanie zakwalifikowana do źródła: Google / bezpłatne.

Co ciekawe istnieje również wtyczka do przeglądarki Firefox o nazwie Linkification. Wtyczka ta powoduje, że podczas przeglądania strony linki tekstowe są automatycznie zamieniane na aktywne do kliknięcia. W ten sposób zwiększa się wygoda użytkownika, który chcąc przejść na daną stronę, po prostu klika w odnośnik. Tutaj źródłem odwiedzin nie będzie jednak odesłanie tylko direct / none.

Powyższe przykłady pokazują bardzo zróżnicowany sposób podejścia narzędzia Google Analytics do gromadzenia danych na temat ruchu. Jak widać nie zawsze metodologia jest intuicyjna. Wydawać by się mogło, że w tego typu przypadkach zasadnym źródłem odwiedzin byłoby odesłanie ze strony, na której występował link, mimo że nie był on aktywny. Jednak żaden z powyższych przypadków tego nie uwzględnia. To po raz kolejny pokazuje, że na dane zbierane w Google Analytics należy patrzeć „z przymrużeniem oka” i analizować ścieżki wielokanałowe oraz trendy, niż skupiać się na pojedynczych przypadkach.

 

Ostatnie artykuły